Czy "kill switch" wpłynie na losy kontraktu na F35 dla Polski?

Jak wiadomo, możliwość zdalnego wyłączenia określonych funkcji systemów uzbrojenia dostarczanego przez USA, zachwiała zaufaniem do Ameryki jako "zbrojmistrza" świata zachodniego. Wyłączenie z dnia na dzień ważnej funkcji F16, pozostajacych na uzbrojeniu Ukrainy, nie powoduje co prawda, że nie mogą one być wykorzystywane (dzięki użyciu w celu uzupełnienia samolotów europejskich https://www.forbes.com/sites/davidaxe/2025/03/07/france-to-the-rescue-french-made-mirage-2000-jets-could-become-ukraines-most-important-aerial-radar-jammers/), ale ich wartość militarna spada.

Pytanie o to, jak wiele takich zdalnie wyłączalnych funkcji znajduje się w amerykańskim sprzęcie wojskowym nowszych generacji, zadają sobie komentatorzy w wielu krajach i w licznych społecznościach (np. interesująca dyskusja jest tutaj
https://news.ycombinator.com/item?id=43307996).

Financial Times wprost zadaje pytanie "Can the US switch off Europe’s weapons?" (niestety, nie mam linku oprócz prowadzącego za paywall). I choć żadne oficjalne amerykańskie źródło tego nie potwierdza, jasną jest rzeczą, że takie możliwości muszą istnieć. Zresztą sugestie tego były wypowiadane (niestety, nie byłem na tyle przewidujący, aby zapisać link).

Zastanawiam się, czy kontrakt na F35 (ekstremalne kosztowne samoloty, z ekstremalnie wysokimi wymaganiami w zakresie utrzymania i otoczenia np. lotnisk), w świetle niestabilności USA jako partnera gospodarczego, politycznego i - wychodzi na to, że - także militarnego, postrzeganej przez kraje europejskie i inne (Kanada!), nie powinien być poddany ponownemu rozważeniu.

Alternatywy europejskie (francuskie Rafale i - częściowo - szwedzkie Gripeny) mogą być nawet gorsze, ale to Europa trzyma rękę na ich "kill switchach" i decyduje o ich rozwoju.